Jak Suempol łączy tradycję z nowoczesną produkcją łososia?

35 lat na rynku, wiele porcji łososia dziennie i eksport do ponad 20 krajów – Suempol to więcej niż firma, to historia o jakości i nieustannym doskonaleniu. W rozmowie z Pawłem Piechem, przedstawicielem marki, odkrywamy, jak wygląda codzienność w zakładzie produkcyjnym, czym różni się konsument w Niemczech od tego w Polsce, i dlaczego zrównoważony rozwój to nie trend, a obowiązek.

FIS: Suempol posiada 35-letnie doświadczenie. Jakie działania są podejmowane, by zachować świeżość i najwyższe standardy przy produkcji na tak dużą skalę?

Paweł Piech: Przede wszystkim stawiamy na ciągłe, nieustanne doskonalenie się – w każdym zakresie. To pozwala nam na bycie nie tylko na bieżąco z rozwiązaniami w branży, ale często także krok przed konkurencją i oferowanie dzięki temu produktu konkurencyjnego, atrakcyjnego dla konsumenta. Wszystkie nasze działania opierają się o poparte latami praktyki procesy, dzięki czemu jesteśmy w stanie zachować powtarzalną jakość łososia w milionach porcji produkowanych dzień w dzień w naszych zakładach.

Jak wygląda proces produkcji łososia w Państwa zakładzie – od momentu dostawy do zapakowanego produktu?

PP: To zależy jakiego rodzaju to produkt. Wszystko zaczyna się od przyjęcia i kontroli jakości ryb pochodzących od sprawdzonych przez lata dostawców. Następnie łosoś w zakładzie w Bielsku Podlaskim jest myty, filetowany oraz trymowany. Kolejnym etapem jest usuwanie ości, skóry oraz solenie. Tak przygotowane trafiają do tzw. dojrzewalni, gdzie uzyskują odpowiednią ilość zawartości soli i po paru godzinach trafiają do wędzenia – na zimno bądź na gorąco – albo do pieczenia. Jeśli mowa o najbardziej klasycznym łososiu wędzonym na zimno, następnie trafia on do zautomatyzowanych krajalnic. Tak powstałe plastry są ważone i pakowane. Wtedy są już gotowe do wyruszenia do klientów w Polsce i nie tylko.

Eksportujecie do ponad 20 krajów. Czym różni się podejście konsumentów z Polski, Niemiec czy Skandynawii do produktów rybnych?

PP: Bardzo wiele zależy od lokalnej tradycji spożywania produktów rybnych. Tam, gdzie jest to szerzej zakorzenione, ludzie nie potrzebują większej zachęty by sięgać po łososia w codziennej diecie. Na mniej dojrzałych w tym zakresie rynkach natomiast trzeba wspierać sprzedaż wzmocnioną komunikacją ukazującą zalety wynikające z regularnego spożywania ryb – których jest przecież ogrom, są przecież źródłem białka czy kwasów tłuszczowych Omega-3. Nie bez znaczenia pozostaje również zamożność lokalnego społeczeństwa, ponieważ dobra ryba wciąż nie pozostaje najtańszym wyborem na półce sklepowej.

Czy rynek zagraniczny narzuca inne standardy, np. w zakresie certyfikacji lub opakowań?

PP: Można dostrzec, że pewne trendy np. na zachodzie Europy wyprzedzają te występujące na polskim rynku. Często jednak widzimy również odwrotność: że to nasze standardy bezpieczeństwa żywności wyprzedzają te spotykane poza granicami Polski. Aby odpowiedzieć na potrzeby rynku, ale również dbając o dobrostan środowiska już teraz zadbaliśmy chociaż o to, że 100% ryb, które trafia do firmy Suempol jest certyfikowanych.

Suempol to firma z tradycjami. Jak udaje się łączyć rodzinny charakter z nowoczesnym zarządzaniem i produkcją?

PP: Stawiamy na ludzi – posiadamy grono wspaniałych specjalistów, którzy codziennie dbają o sukces firmy Suempol. Tworzymy unikalną atmosferę, przyciągającą do nas kolejne pokolenia. Jest to koło, które napędza się praktycznie samoistnie. Docenieni ludzie tworzą miejsce, gdzie rodzinne koligacje nie są jedyną ich zaletą, a dodatkowym plusem.

Czy polscy konsumenci stają się bardziej świadomi w kontekście pochodzenia ryby czy składu?

PP: Tak, widzimy wzrost zainteresowania takimi kwestiami. Wciąż czeka nas jednak praca związana z edukacją, na czym tak realnie te wszystkie certyfikaty polegają i co dają. Klient stojąc przed wyborem dwóch podobnych produktów o różnym pułapie cenowym decydował, decyduje i będzie decydować głównie ceną. Jeśli więc ma sięgnąć po produkt droższy, musi być bardzo mocno przekonany co do korzyści płynących ze swojego wyboru.

Czy zrównoważone rybołówstwo i certyfikaty (np. MSC) wpływają na decyzje zakupowe?

PP: Jak wspomniałem wyżej – są one pomocne dla klienta. Certyfikat MSC w ofercie Suempol posiada łosoś dziki z Alaski, z gatunku Sockeye. Dla osoby sięgającej po niego na półce na pewno ten „niebieski znaczek” jest cennym potwierdzeniem właściwej decyzji oraz świadomości wyboru produktu o najwyższej możliwej jakości.

Jak zmienia się rynek łososia – czy rośnie zapotrzebowanie na gotowe dania, produkty wędzone, a może coś zupełnie nowego?

PP: Rynek łososia nie jest oderwany od ogólnych trendów w branży FMCG. Polki i Polacy coraz śmielej sięgają po gotowe dania bądź produkty, które łatwo i szybko można zestawić z innymi w zdrowy i smaczny obiad. Jako Suempol odpowiadamy na to wprowadzając na nasz rynek szeroki asortyment dań rybnych, wprowadzając dzięki temu nowe wersje produktów, które są już znane i lubiane. Mowa tu chociażby o parówkach, klopsikach czy nuggetsach – wszystko to oczywiście z łososia.

Paweł Piech Suempol

Gościem rozmowy był Paweł Piech

Profil Suempol na LinkedIn

Więcej artykułów z branży TUTAJ