Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość – czy są nam potrzebne w biznesie?

Rozmowa z Przemysławem Maliszewskim i Markiem Carbon – współzałożycielami firmy Aidar

Wirtualna rzeczywistości (VR – virtual reality) oraz rzeczywistości rozszerzona (AR – augmented reality) to hasła, które jeszcze kilka lat temu większości z nas kojarzyły się z fabułą filmu science fiction. Dziś to raczej gatunek „practical technology” a firmy jak Aidar grają w nim istotną rolę.

Jak to Panowie wygląda z Waszej perspektywy. Gdzie dziś jesteśmy?

PM: Technologie VR i AR tak naprawdę jeszcze do niedawna funkcjonowały głównie w szeroko pojętej rozgrywce. Ostatnie lata pokazują, że zostały także skutecznie wprowadzone do biznesu. Jednym z głównych czynników przyspieszających ten proces była pandemia, która diametralnie zmieniła sposoby funkcjonowania wielu branż.

Zmieniła przede wszystkim sposób pracy i to jak firmy kontaktują się z klientem. Przyjrzyjmy się prostej rzeczy – w pandemii pracownicy produkcyjni czy biurowi nie mogli być zwyczajnie obecni w pracy, gdyż albo byli na kwarantannie albo musieli przestrzegać całkowitego lockdown’u, który uniemożliwiał przepływ ludzi i innych zasobów między krajami. Biznes stanął przed palącą koniecznością znalezienia rozwiązania, które pozwoliłoby firmom załatwiać sprawy i rozwiązywać problemy bez konieczności fizycznej obecności pracowników. Pandemia stała się więc potężnym katalizatorem wszelkich procesów rozwoju i wdrażania technologii.

Zaloguj się lub zarejestruj aby zobaczyć więcej treści

Treść dostępna dla zalogowanych użytkowników.

Załóż darmowe konto i korzystaj w wszystkim treści i możliwości na portalu!